Nie wierzyłam własnych kubkom smakowym, kiedy spróbowałam tych kluch. Bez jajek. Bez mleka. Na mące pełnoziarnistej. Urosły i są pyszne, choć zachowują specyficzny smak tego typu mąki.
Etap 1.
- 25 g świeżych drożdży ("świeżych" to w przypadku moich drożdży zbyt dużo powiedziane :D)
- 1/4 szklanki bardzo ciepłej wody
- 1 łyżka cukru brązowego
Etap 2.
- 2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej (jedna była niepełna, 1 cm od brzegu)
- 2 łyżki oleju
- 4 łyżki bardzo ciepłej wody
Do miski wsypujemy mąkę, dodajemy zaczyn i olej, dolewamy wodę. Zagniatamy sprężyste "twarogowate" ciasto (miało konsystencję ciasta na placek z tofu). Gdyby było zbyt suche, dodajemy odrobinkę wody i dalej zagniatamy. Odstawiamy w ciepłe miejsce na min. 25 minut.
Etap 3.
Ciasto odkrywamy i ponownie dokładnie wyrabiamy w dłoniach. Ponownie odstawiamy w ciepłe miejsce - im dłużej będzie rosło, tym lepiej.
W płaskim garnku zagotowujemy wodę. Ja położyłam na swój płaskie sito (które nie wiem, po co kupiłam, ale jak widać - przydało się) i na nim ułożyłam uformowane kluski. Każda z nich powinna być wielkości śródręcza. Spokojnie, urosną! :D Większe nie były smaczne - wiem, bo testowałam. Przykrywamy pampuchy i parujemy ok 10 minut. Lepiej parować dłużej niż krócej, bo kluskom nic się przecież nie stanie, a mamy pewność, że się dogotowały.
Wierzch posypałam aronią z odrobiną cukru. Owoce leśne będą tu jak najbardziej na miejscu.
te kluski wyglądają jak bułki:) ciekawe jakby to wypiec w piekarniku:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam sama klusek na parze, choć w dzieciństwie były jednym z moich ulubionych letnich obiadów. Chyba kiedyś zrobię, i to Twoją wersję. :) Prezentują się apetycznie.
OdpowiedzUsuńSuper się prezentują. Zaczynam coraz bardziej uwielbiać to co tu czarujesz ^^
OdpowiedzUsuńmuszę to pokazać mojemu chłopakowi, bo on uważa, że na takiej mące nie rośnie nic ;)
OdpowiedzUsuńhej! ile wychodzi buł z tego przepisu? :)
OdpowiedzUsuńwlasnie takiego przepisu potrzebowalam!
OdpowiedzUsuń