Pierwszy był placek na cieście chlebowym razowym - ciasto nadawałoby się na pizzę albo na bułeczki, było lekkie (minimalna ilość cukru i tłuszczu), ale to dobrze, bo ostatnio nieźle sobie folguję :) Zdjęcia tego placka - tarty poniżej.
Potem były knedle ... moja miłość do mącznych potraw mnie zniszczy... ale nic to, przecież tak dawno nie jadłam podobnych pyszności...
Knedle ze śliwkami
Składniki na 1 porcję:
- 4 średnie ziemniaki
- 1 szkl. mąki pszennej wymieszanej z żytnią (i więcej, do podsypywania)
- kilka sztuk niedużych śliwek
Śliwki myjemy, przekrawamy i wyciągamy z nich pestki. Można nie kroić całych (tzn. zostawić taką łódeczkę z połówek), wtedy łatwiej będzie nam później zlepiać kuleczki. Rękami oprószonymi mąką kładziemy na wrzątek partie knedli. Gotujemy kilka minut od wypłynięcia.
Ja podałam je z cząstkami grejpfruta, tradycyjnie używa się masła, cukru, czasem bułki tartej.
Super! Bardzo lubię takie mało słodkie wypieki:) Placek ze śliwką wygląda obłędnie! A co do knedli.. od kilku sztuk raz na jakiś czas na pewno nie przytyjesz:P
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia w Kwadracie... ja pracuję w dni robocze (wt-pt), z wyłączeniem niektórych piątków, jak coś :)