piątek, 16 września 2011

Dzień śliwkowy

Wykorzystując kończący się sezon śliwkowy, postanowiłam dzisiaj poszaleć i przygotowałam aż dwa dania z tym wspaniałym owocem.
Pierwszy był placek na cieście chlebowym razowym - ciasto nadawałoby się na pizzę albo na bułeczki, było lekkie (minimalna ilość cukru i tłuszczu), ale to dobrze, bo ostatnio nieźle sobie folguję :) Zdjęcia tego placka - tarty poniżej.

Potem były knedle ... moja miłość do mącznych potraw mnie zniszczy... ale nic to, przecież tak dawno nie jadłam podobnych pyszności...


Knedle ze śliwkami
Składniki na 1 porcję:
  • 4 średnie ziemniaki
  • 1 szkl. mąki pszennej wymieszanej z żytnią (i więcej, do podsypywania)
  • kilka sztuk niedużych śliwek
Ziemniaki obieramy, gotujemy, odcedzamy. Ubijamy tłuczkiem na gładką masę i odstawiamy do ostygnięcia. Dodajemy szklankę mąki i wyrabiamy ciasto. Kiedy będzie odchodzić od ręki, a składniki zostaną połączone (można dodać łyżkę wody), wstawiamy na palnik garnek o szerokim dnie i gotujemy w nim wodę.

Śliwki myjemy, przekrawamy i wyciągamy z nich pestki. Można nie kroić całych (tzn. zostawić taką łódeczkę z połówek), wtedy łatwiej będzie nam później zlepiać kuleczki. Rękami oprószonymi mąką kładziemy na wrzątek partie knedli. Gotujemy kilka minut od wypłynięcia.
Ja podałam je z cząstkami grejpfruta, tradycyjnie używa się masła, cukru, czasem bułki tartej.

1 komentarz:

  1. Super! Bardzo lubię takie mało słodkie wypieki:) Placek ze śliwką wygląda obłędnie! A co do knedli.. od kilku sztuk raz na jakiś czas na pewno nie przytyjesz:P
    Do zobaczenia w Kwadracie... ja pracuję w dni robocze (wt-pt), z wyłączeniem niektórych piątków, jak coś :)

    OdpowiedzUsuń