środa, 14 września 2011

Sernik wegański z okary sojowej

Po powrocie z Francji, w której na szczęście udało mi się pozostać weganką, po głowie cały czas chodził mi sernik. Jako wegetarianka raczyłam się tym powszechnie uwielbianym ciastem tylko kilkakrotnie. Jaka szkoda! Wykorzystując zatem sezon brzoskwiniowy, postanowiłam wypróbować swoich sił i upiec serniczek.

Większość wegańskich serników bazuje na tofu. Ma ono jednak zasadniczą wadę - jest dość drogie. Wprawdzie w mojej lodówce było około 200g tego przysmaku, wyprodukowanego własnymi siłami, jednak ja zaplanowałam co innego... Okara sojowa, pozostałość po produkcji mleka, zastąpiła ser. 
Oto efekt końcowy.



Składniki na 80% formy o wym. 20 x 20 cm (ze względu na taką ilość okary)
  • wilgotna, gładka okara sojowa
  • mniej niż 1/2 szkl. oleju
  • mniej niż 1/2 szkl. cukru
  • ok. 1 1/2 szkl. mąki pszennej
  • 2-3 łyżki cukru waniliowego
  • 2 łyżki aromatu śmietankowego
  • 1 łyżeczka oleju
  • 2 1/2 brzoskwiń/nektaryn
Podstawą sernika jest okara o odpowiednich właściwościach - mnie po raz pierwszy udało się uzyskać tak gładką i puszystą - być może to kwestia pozbawienia soi łupinek oraz niepełnego odsączenia masy. Zwykle okara jest bardziej sucha i ziarnista. 
Dzień przed pieczeniem ciasta dodajemy do okary cukier waniliowy i aromat śmietankowy i dokładnie mieszamy. Ma być lekko słodkie i mocno nasycone aromatem. 
Zagniatamy kruche ciasto z mąki, oleju i cukru - mnie wyszło bardzo słodkie, więc można pokusić się o mniejszą ilość cukru. Formujemy kulę i wstawiamy do lodówki na 30-60 min.

Do okary dodajemy łyżeczkę oleju i mieszamy. Brzoskwinie pozbawiamy pestek i kroimy na mniejsze kawałki. Dodajemy do masy "serowej".

Blaszkę do pieczenia wykładamy ciastem (biorąc więcej niż połowę), okarę lekko odsączamy (bo będzie ciekło mleko) i rozsmarowujemy. Resztę ciasta ścieramy na tarce i układamy na wierzchu tak, by na brzegach było nieco więcej. Pieczemy ponad 1 godz. w temp. 180-190 stopni. Zaznaczam, że mam stary piekarnik i on piecze baaardzo powoli. Ciasto powinno się zarumienić, moje się lekko nie dopiekło.

Mnie najbardziej smakuje na ciepło - podgrzane na wysokich obrotach w mikrofali.

3 komentarze:

  1. Swietny pomysl na ciasto, smakuje pysznie! Polecam ok. 250g okary na podana ilosc pozostalych skladnikow. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O co chodzi z gładką i puszystą okarą? Czemu nie nada się zwykła? Nie chcę ryzykować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak podgrzewasz w mikrofali i dodajesz sztuczne aromaty to nie jest zdrowe ciasto. Nijak ma sie to do weganskosci

    OdpowiedzUsuń