Odwszawiłam bloga, nareszcie! :) Mam nadzieję, że teraz będzie choć trochę przejrzyściej. Zanim przejdę do wynurzeń kulinarnych, wspomnę jeszcze o moim nowym zainteresowaniu - astronomii. Widzicie teraz Księżyc? A jeśli już patrzycie na niego, dostrzegacie ten jasny punkt znajdujący się w zasadzie tuż nad nim? To Wenus! Radzę ją obserwować w tym roku, bo będzie dla niej wyjątkowy ;) W dniu moich urodzin przemaszeruje tuż przed tarczą Słońca i tak, to zjawisko wyjątkowe. Bardziej uważni zobaczą jeszcze mniej wyraźny, aczkolwiek wciąż widoczny gołym okiem Jowisz, mniej więcej na 4 od Księżyca. Cudownie mieć teraz okno na zachód :D
Oto moja pierwsza próba wyprodukowania sera, którego nadrzędnym celem było pokryć pizzę. Pokrył... ale nie do końca z zamierzonym skutkiem. Jest pyszny, delikatny, w smaku dość (nie znaczy, że całkiem) przypomina łagodną mozzarellę, ale nie topi się w zasadzie prawie wcale... Dodatek to jednak pyszny, zdrowy... chyba wart wypróbowania? Będę w przyszłości stale próbować udoskonalać przepis na ser, więc na pewno dam znać o postępach.
- 1/2 szklanki nerkowców
- 1/2 średniej cebuli
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżeczka bardzo ostrej musztardy (u mnie angielska)
- 1 łyżeczka curry
- szczypta soli i pieprzu czarnego
- 1/2 łyżeczki pieprzu cayenne
- sok z 1/2 cytryny
- *odrobina drożdży świeżych (opcja)
Orzechy namaczamy na co najmniej 7 godzin, następnie odcedzamy. Cebulę i czosnek drobno kroimy, wrzucamy razem z orzechami do blendera i miksujemy w odstępach czasu, po kolei dodając przyprawy (miksowałam - i sprawdzałam smak, po kolei). Uzyskamy konsystencję dobrze zmielonego twarogu (troszkę gęstszego od wiaderkowego). Przekładamy do naczynia takiej wielkości, by ser wypełnił je szczelnie. Wstawiamy do lodówki na kilka dni, a potem możemy używać.
Bardzo to ciekawe. Robiłam już kiedyś coś podobnego- wegański ser migdałowy i bardzo mi to smakowało :)
OdpowiedzUsuń