Z właściwym sobie wdziękiem, wskutek braku internetu, dalej "kradnę" go na uczelni. Jak dotychczas nikt nie miał pretensji, uff.
To miał być przepis na sałatkę z dressingiem, ale sałatka średnio mi się udała. Jadłam ją ze smażonymi zielonymi pomidorami, jednak nie będę (przynajmniej w tym roku) umieszczać przepisu na te znane pomidory, właśnie dlatego, że w sieci jest ich tak dużo (choć z Oryginałem Oryginałów nie mają wiele wspólnego). Pozostaje więc zaprezentować ten bardzo nietypowy, ale uwaga, bardzo smaczny sos, który wypatrzyłam tu.
- ok. 15 kumkwatów (wydaje mi się, że dałam odrobinkę mniej)
- 1/4 szklanki octu winnego białego (u mnie z posmakiem cytrynowym)
- szczypta czarnego pieprzu, najlepiej świeżo mielonego
- 1 łyżka syropu z agawy
- 1/3 szklanki oliwy (tak, dodałam mniej tłuszczu)
- 1 łyżka maku
Wszystkie składniki blendujemy w mikserze, kumkwaty uprzednio myjąc dokładnie i pozbawiając te małe cudeńka pesteczek.
Sos można dodawać do sałatek, ryżu, nawet mięsa (może nie powinnam tego pisać? Na fake meat'cie też się sprawdzi).
Sałatka wygląda na bardzo smaczną i zdrową :)Ciekawy dressing, nigdy takiego nie jadłam
OdpowiedzUsuńkurcze, nigdy nie robiłam nic z kumkwatów :( Czas to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńPrezentujesz tu kupę ciekawych rzeczy, nigdy nawet kumkwatów chyba na oczy nie widziałam.
OdpowiedzUsuńŻyjesz bez piekarnika? Ja bym chyba dostała kota :)
Żyję, kikimoro, ale to wegetacja :( Kocham piec nad życie. Niestety oto uroki życia studenckiego.
UsuńWspółczuję życia bez piekarnika - polecam w takiej sytuacji stary dobry prodiż :)
OdpowiedzUsuńCo do sałatki to wygląda super :) Od razu bym się na nią rzuciła :)