Tak bardzo mnie to drażni. Pojawia się więcej pracy czy też więcej życiowych zawirowań i misternie układania wieżyczka pada, a ja czuję się z tym niesamowicie źle i mam kaca moralnego. Kiedy nie mam nic do roboty (tudzież bardzo mało), jedzenie zajmuje mi chyba zbyt wiele czasu i stąd te kłopoty. Tak się składa, że to jeden z tych tematów, o których mogę czytać/rozmawiać godzinami...
(btw, wolicie etykiety u góry? Myślę, że tak wyglądają lepiej...)
Dzisiaj przepis na pyszną, słodką pastę do pieczywa/naleśników, itp. Mało hummusowata, ale baaardzo smaczna.
Jednocześnie chciałam Was zachęcić do głosowania na mojego bloga w konkursie organizowanym na Facebooku przez Empatię. Zwycięzcy będą mieli okazję pomóc w 'komponowaniu' książki dla początkujących wegan. A tymczasem - ahoj!
- 1/3 szklanki suchej ciecierzycy (*moczymy przez min. 12h)
- 1/3 szklanki suchej białej fasoli (jak wyżej)
- 7 ząbków czosnku
- 1 pomidor
- 2 łyżki syropu z agawy
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- ok. 1/2 szklanki suszonych pomidorów nie z zalewy
- woda z moczenia pomidorów (ilość zależy od tego, jak dobry macie blender)
- 1 łyżka tahini
- 4 łyżki octu jabłkowego BIO
Czosnek (nieobrany) pieczemy do miękkości w piekarniku. Po ostygnięciu obieramy go z łupin i wrzucamy do blendera. Dodajemy pokrojonego drobno pomidora.
Ciecierzycę i fasolę gotujemy 1 godzinę. Po ugotowaniu odcedzamy i stopniowo dodajemy do miksera, w którym mieszamy pastę z płynami i przyprawami do kremowej konsystencji.
Musi ostro dawać w palnik z taką ilością czosnku :D Chociaż w sumie to nigdy nie próbowałam patentu z pieczeniem czosnku, a już o nim słyszałam. Ciekawe jak to smakuje.
OdpowiedzUsuńOj, znam to, znam... Przygotowania do matury = kanapki z dżemem i wegańską margaryną jako 50% jadłospisu. Drugie tyle: płatki z mlekiem sojowym.
No dobra, przesadzam, ale rozregulowałam się pod tym względem totalnie :)
Właśnie nie - pieczony czosnek jest bardzo delikatny, słodkawy wręcz :)
OdpowiedzUsuńPrzygotowania do matury rok temu to był dla mnie absolutny koszmar - ilość Michałków, jaką wtedy pożarłam... WSTYD. Niestety, teraz to nawet nie kwestia braku czasu, a raczej lenistwa. Jak tu się zmotywować? No nic, zobaczę u siebie piekarnik i może coś mnie pozytywnie "kopnie".
Pyszny przepis - właśnie zaraz moczę ciecierzycę i jutro będę robić , na pewno skorzystam z przepisu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam hummus, a znasz pasty z tahiną z pieczonych bakłażanów oraz papryki i orzechów włoskich?
OdpowiedzUsuńUwielbiam hummus, nie znoszę suszonych pomidorów. Ale zainspirowałaś mnie... może zastąpię je pieczonymi? :)
OdpowiedzUsuńWiero: również tych w oleju?
Usuń