- 200 g ryżu basmati z dzikim (taki mix)
- 1 łyżka oliwy
- 1 jabłko
- 1 czerwona cebula
- 3-4 łodygi selera naciowego
- 1/2 szklanki ekologicznych rodzynek
- ziarenka wyłuskane z 1 granatu
- 1/2 szklanki soku z granatów
Ryż gotujemy według wskazań na opakowaniu.
W tym czasie na oliwie podsmażamy drobno pokrojoną cebulę, pokrojony w krążki seler naciowy i jabłko w formie kosteczki. Kiedy składniki się zeszklą, na minutkę dorzucamy rodzynki i podgrzewamy całość.
Ryż przepłukujemy, wsypujemy do miski, dodajemy składniki z patelni, ziarenka granatu i sok. Mieszamy... i gotowe!
Przy okazji pochwalę się, że zwegowałam ten przepis, ale ponieważ do panna cotty nie dodałam cukru, wyszła trochę płaska w smaku...
Ciekawe dodatki do ryżu.
OdpowiedzUsuńMi do niedawna granaty były obojętne, ale od czasu jak spróbowałam świeżego soku wyciskanego z granatów pokochałam je szczerą i głęboką miłością. Zwłaszcza z ryżem właśnie lub w sałatkach, mniam!
OdpowiedzUsuńWygąda super :) Zrobię sobie takie, tylko bez granatu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam, zajrzyj tutaj: http://arnikowakuchnia.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa równiez zapraszam do zabawy - hurtem łatwiej :) http://garnkofilia.blogspot.com/2012/11/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńwygląda fajnie, szczególnie dodatek granatu podnosi jego walory smakowe : )
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aj zjadłabym, zjadła!
OdpowiedzUsuń