Te muffinki przygotowywałam dwukrotnie. Za pierwszym razem ściśle trzymałam się przepisu bazowego i wyszły bardzo kruche, chrupiące. Tym razem eksperymentowałam, dobierając składniki do swoich upodobań. Efekt? Nie należą ani do "suchych", ani do "mokrych" muffin - są biszkoptowe, puchate i gąbczaste, ale nie kleiste, krótko mówiąc: bardzo apetyczne, choć nie będą należały do moich ulubionych.
- 1 3/4 szklanki mąki orkiszowej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody
- 1 pełna łyżeczka zmielonego kminu rzymskiego (prażę na patelni, potem miksuję na pył)
- 1/2 szklanki cukru brązowego
- 1 szklanka mleka roślinnego ( u mnie owsiane)
- 1 łyżeczka octu jabłkowego
- 1/3 szklanki oleju
- 1/4 łyżeczki ekstraktu waniliowego
- skórka otarta z 4 mandarynek (ok. 2 łyżki)
- sok z 4 mandarynek (kubeczek 100g)
Składniki, które wyszczególniłam kolorem mieszamy razem w misce, mąkę dobrze jest przesiać, żeby ciasto było puszyste.
Mleko mieszamy z octem w osobnej miseczce i odstawiamy na chwilę.
Olej, ekstrakt i sok ubijamy w innej misce. Dodajemy mleko z octem.
Łączymy suche składniki z mokrymi, mieszamy, żeby nie było mącznych grudek, dodajemy skórkę, ponownie mieszamy, a następnie wypełniamy foremki do muffin. Pieczemy w temp. 175 st.C. przez ok. 20-25 minut.
Z podanych proporcji uzyskałam 11 dużych sztuk.
jakie puszyste, a na pewno smaczne.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł. Muffiny na śniadanie są świetne. ;)
OdpowiedzUsuńJak na świętowanie to faktycznie - są idealne :)
OdpowiedzUsuń