niedziela, 22 stycznia 2012

Szkockie Tattie Scones

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak długo zbierałam się do przygotowania Tattie Scones. Robi się je szybko, prosto, nie brudzą wielu znaczeń, a smakują bosko. Prostota, prostota, prostota - czyli podstawa kuchni szkockiej. Szkoci jedzą trochę jak Polacy - przynajmniej ci "oldskulowi". Przynajmniej ja tak to widzę...



  • 3 ziemniaki średniej wielkości
  • 50 g mąki (orkiszowa pełnoziarnista)
  • 1 czubata łyżeczka margaryny wegańskiej lub dowolnego produktu masłopodobnego
  • szczypta soli i proszku do pieczenia
Ziemniaki gotujemy do miękkości w niesolonej wodzie, rozgniatamy na gładką masę i czekamy, aż ostygną. Dodajemy do nich pozostałe składniki, wyrabiamy masę i wykładamy ją na blat, formując koło. Ciasto powinno być elastyczne. Kroimy na 4 części, smażymy na niewielkiej (2 łyżki na dużej patelni) ilości oleju aż się zezłocą.


Smakują wybornie. Moje ziemniaki były dość sprężyste po ugnieceniu, nie wiem, czy to znaczy, że są mączne, czy woskowe. W przepisie z internetu pisało, że najlepsze są mączne. Podałam je, jak widać z cebulką. Szkoci najchętniej spożywają je: z rosołkiem, z fasolą lub zupą soczewicową. Co ciekawe - często na śniadanie...

piątek, 20 stycznia 2012

Ciasto bananowe (bez jajek, mało cukru)

Nie było mnie długo z kilku powodów. Okres przedsesyjny to jeden z nich (w samej sesji akurat niczego nie mam, hurra ferie! Hurra domek!), drugim może być ogólnie nie do końca zrozumiałe przygnębienie. Oczywiście zaowocowało to tym samym co zwykle - brak ochoty do gotowania i gotowe wegańskie słodycze ze sklepu. Oj, niedobrze. Chyba zaczęłam słuchać niewłaściwej, przygnębiającej muzyki, a że wkrótce potem widziałam jeszcze "Salę samobójców", problem gotowy.
To ciasto przygotowałam wkrótce po Nowym Roku, ale zebranie się, żeby umieścić tutaj przepis zajęło mi mnóstwo czasu. Nie znaczy to, że jest niesmaczne. Powiem więcej: to najlepsze ciasto bananowe, jakie jadłam. Może to czysty przypadek, może akurat miałam smaka? Nie wiem. Wersja "ryżowa" z bloga Mama Alergika Gotuje nie była tak fantastyczna.


  • 1/2 szklanki zgniecionego banana
  • 1/2 szklanki startej marchwi (na drobnych oczkach)
  • 1 1/2 szklanki mąki pełnoziarnistej (u mnie zdaje się, że była to żytnia)
  • 3 łyżeczki cukru brązowego lub fruktozy
  • 1/3- max. 1/2 szklanki oleju
  • 6 drobno posiekanych daktyli
  • 2 łyżki tofu jedwabistego/jogurtu, itp.
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 łyżeczki sody


W jednej misce wymieszanej owoce, daktyle i wszystkie mokre składniki.
W drugiej zrób to samo ze składnikami suchymi (dobrze jest przesiać mąkę, żeby ją "spulchnić", ale potem z powrotem dodajemy otręby).
Suche składniki wsyp do mokrych, wymieszaj krótko, ale dokładnie, jeśli konsystencja będzie za gęsta, dodaj odrobinę mleka roślinnego. Przełóż ciasto do keksówki, piecz w temp. 180 stopni przez 30 minut. 
Pycha na pożywne śniadanie.

niedziela, 8 stycznia 2012

Dżem z mandarynek i kiwi

Kiedy znalazłam ten przepis, byłam bardzo zaintrygowana. No bo jak to: dżem z kiwi? I z mandarynek? Trochę absurdalne połączenie. Na szczęście ciekawość zwyciężyła i przygotowałam go z połowy podanych proporcji. Nie byłabym sobą, gdybym nie zmodyfikowała ilości cukru. Podana w oryginale wydawała mi się jakaś astronomiczna, a jako fanka słodkości przykładam uwagę do tego, jak dużo wchłaniam sacharozy :)


Z podanych proporcji uzyskałam 2 małe słoiczki po maśle orzechowym. Dżem ma oryginalny smak. Nie jest ekstremalnie słodki, po pierwsze dlatego, że w składzie jest kiwi (a ja nie przesadzałam z cukrem), po drugie nie chciało mi się bawić z obieraniem ze skórek poszczególnych cząstek mandarynek. I oto jest- pyszne smarowidło.
  • 0,5 kg kiwi
  • 0,5 kg mandarynek (może być odrobinę więcej/mniej)
  • 35 g cukru czyli niewiele ponad 1/5 szklanki 
Owoce obieramy ze skórek, kroimy na drobniejsze cząstki, wrzucamy na głęboką patelnię, dosypujemy cukier  i przesmażamy do rozpadnięcia (ok.40 min). U mnie nie rozpadły się w stu procentach, ale uważam, że w takiej postaci są ciekawsze podczas konsumpcji :)

Tutaj propozycja podania: z ciastem dyniowym z bloga Wegan


piątek, 6 stycznia 2012

Kwadratowa krajanka pomarańczowo - orzechowa


Czasem trzeba się zebrać do kupy, żeby przygotować coś pysznego... do tych kwadratów zbierałam się bardzo długo, a szkoda, bo teraz wiem, że traciłam czas!
Są niesamowicie słodkie, ale nie w ten uciążliwy, mdły sposób. Uwaga: zmniejszyłam ilość cukru z przepisu oryginalnego (tak, tak, był amerykański). Może to być pyszny deser, śniadanie, podwieczorek... jak kto woli. Jakiś czas zastanawiałam się, czym jest ta ciekawa nutka, którą wyczuwam, aż wreszcie to "rozgryzłam"... kardamon!

  • 1/2 szklanki margaryny wegańskiej
  • 1/2 szklanki cukru pudru (dałam nieco mniej)
  • 300 ml mąki pszennej pełnoziarnistej
  • 1/2 łyżeczki kardamonu* (opcja)
Z powyższych składników zagniatamy ciasto, margaryna powinna być miękka. Ponieważ szło mi to opornie, dodałam kilka łyżek wody. Łatwiej będzie, jeśli pozostaniemy przy zwykłej mące pszennej. Wstawiamy je do lodówki na 30 min., ale może być krócej lub dłużej (po prostu musiałam się czymś zająć).


  • 125 ml cukru brązowego
  • 3 łyżeczki konfitury morelowej lub pomarańczowej
  • sok wyciśnięty z 2 pomarańczy z odrobiną pulpy
  • porcja posiekanych orzechów brazylijskich jak na zdjęciu (3/4 szklanki?)

Na patelence rozgrzewamy tłuszcz, a następnie dodajemy pozostałe składniki i często mieszając, robimy coś na kształt konfitury. Pewna ilość cieczy powinna odparować, ale masa wciąż będzie dość rzadka. Trwa to około 15-20 min. W tym czasie wykładamy i ugniatamy palcami w formie nasz spód do krajanki, podpiekamy go w 180 stopniach przez 20-30 minut, chciałam, żeby był dobrze upieczony, bo z mąką pełnoziarnistą różnie bywa :) // PIECZENIE GÓRA - DÓŁ
Kiedy spód będzie podpieczony i lekko się podniesie, wykładamy na niego konfiturę pomarańczowo - orzechową i pieczemy jeszcze kwadrans, do zrumienienia i zgęstnienia. // TERMOOBIEG

Moja foremka ma ok 15x22 cm, dokładnie nie pamiętam niestety :(