Już sam widok sprawia, że ma się ochotę na więcej. Nie są banalne i myślę, że to zasługa grejpfruta właśnie. Robiłam je także w wersji bez czekolady, ale z nią smakują oczywiście lepiej. Raz dodaję więcej soku, raz mniej. Polecam kombinować, bo warto.
- 1 1/2 szklanki mąki pełnoziarnistej (u mnie orkiszowa)
- 1/2 szklanki owsa
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody
- 1/2 szklanki cukru brązowego (może być nawet nieco mniej)
- 1/3 szklanki wyciśniętego soku grejpfrutowego (można dodać trochę miąższu)
- 1 szklanka dość gęstego mleka roślinnego
- 1/4 szklanki oleju
- 50 g posiekanej czekolady gorzkiej min. 70% kakao
Mąkę przesiewamy, dodajemy "proszki", owies i czekoladę. Rozgrzewamy piekarnik do temp. 170 stopni. Olej dokładnie ubijamy z cukrem, dodajemy pozostałe składniki płynne. Suche składniki dodajemy do mokrych i delikatnie mieszamy do połączenia. Pieczemy ok 20 min. w podanej temperaturze. A potem wcinamy. Mniam!
Grejpfrutowych jeszcze nie jadłam! Wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam grejpfrutowych babeczek, musze wypróbować
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie;)
szana-banan
Aromat musi być super, chętnie wypróbuję kiedyś :)
OdpowiedzUsuńOwies dać w całości?
OdpowiedzUsuńTak, Małgosiu, chodziło oczywiście o płatki owsiane, ale tak to skrótowo ujęłam. Zwykłe, nie błyskawiczne - i dość duże, w miarę możliwości.
UsuńDziękuję za wyjaśnienie, chętnie upiekę :-)
OdpowiedzUsuń