Nie pozwalam sobie na doła. Też tak macie? Najgorsze jest to, że wiem, że każdy ma prawo do chwili słabości, że spoko-chill, nie spinaj tak, kochana, a mimo to...
Walczę z perfekcjonizmem. Walczę z przekonaniem, że muszę być etykietką weganizmu. Nie jestem, nigdy nie będę. Czy chcę być? Nie czuję się na siłach, żeby stawać się twarzą tej diety, tego stylu życia. Ale będę kontynuować z uśmiechem.
Tęsknię za długimi włosami ;( |
Naleśniki - przepis stąd.
Peach curd
- 1 szklanka pokrojonych w kostkę brzoskwiń
- sok wyciśnięty z 1 cytryny
- 2-3 łyżki cukru pudru trzcinowego (lub ksylitolu, stewi)
- 2 łyżki skrobi kukurydzianej
Brzoskwinie zmiksować na papkę z cukrem. W soku cytrynowym dokładnie rozprowadzić skrobię, dodać do brzoskwiń i jeszcze raz przemiksować. Zagotować na ogniu do zgęstnienia, ściągnąć, przestudzić, przełożyć do słoiczka i zachwycać się :)
Pychotka :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze rozumiem, mam dokładnie to samo. Wtedy potrzebuję jedzenia typu comfort food, niekoniecznie najzdrowszego, np. połączenia masła orzechowego i dżemu, dosłownie do wszystkiego. Takie naleśniki też się wpisują w moje potrzeby gdy mam gorszy nastrój. :)
OdpowiedzUsuń